Ile warte są góry, ile jeziora, ile lasy, parki... Czy liczyć w kopiejkach, złotych, dolarach... Który papierek będzie więcej wart, którym da się zapłacić lepiej. Który papierek by był przyswajalny przez przyrodę.. Wyceńmy zwierzęta w lesie, ptaki na niebie, chmury, wiatr... W końcu za wszystko koniec końcu można zgarnąć podatek. Nałożyć cło... Przecież człowiek stworzyła każdą istotę na ziemi, czy to martwą czy żywą. Przybijmy tabliczki z cenami, na każdym listku niech będzie złoty...
Wszystko ma wartość. Wszystko można sprzedać, kupić, zamienić... Opodatkujmy uczucia, łzy... Tu też można nieźle zarobić...
Dziura budżetowa - rośnie, rośnie. Trzeba czymś ją połatać. Wybory.. Człowiek będzie się buntował, krzyczał, strajkował. Może nie pójdzie do wyborów...
A jeziora? Drzewa? Lasy?... Tak- one nie wyjdą na ulice, nie zaprotestują, nie będą krzyczeć.
Brawo, brawo, brawo.....
Science fiction????
.jpg)